O Szymonie można by napisać książkę, więc bardzo trudno jest przedstawić go w krótkim opisie.
Na pewno, trzeba wspomnieć, że bez wątpienia jest to najstarszy tak aktywny, i prezentujący wysoki poziom jazdy deskorolkowiec w Polsce. Zaczynał jeździć na początku lat 90-tych, potem miał małą przerwę, ale na nasze szczęście wrócił i spędza na desce więcej czasu niż niejeden 17- latek. Zaraża pozytywnym podejściem do życia i rozbawia specyficznym humorem, z pewnością jest też niekwestionowanym mistrzem impo i nocomply. Dr sk8front za rok kończy 40 lat i jest żywą legendą polskiej deskorolki. Warto zatem zaczerpnąć trochę wiedzy z historii skateboardingu i przeczytać co ma do powiedzenia na temat swojego ulubionego partu.
Nie jest tajemnicą, że większość moich ulubionych partów pochodzi z lat 90’tych, a ponieważ Kuba poprosił mnie żebym napisał coś do akcji “broda”, postanowiłem przedstawić kilka filmów, które wywarły na mnie największy wpływ, a na końcu ulubiony przejazd jednego z nich. Pierwsze dwa filmy, które równolegle katowaliśmy to oczywiście “Public Domain” – Powell Peralta oraz “Streets of Fire” – Santa Cruz. Oba powinny być zobaczone od deski do deski przez każdego adepta deskorolki ponieważ obydwa różnią się od siebie klimatem, a zarazem pokazują, że deskorolka to połączenie muzyki, sztuki, mody i samej jazdy- bo te trzy muzy zawsze oddziałują na styl jaki sobą reprezentujesz.W Public Domain można prześledzić jak była budowana marka Powell Peralta, z dużym naciskiem na młodych team riderów, którzy zawsze trzymali się razem a ich głównym celem była jazda na desce w formie bardziej sportowej wolnej od używek. Przeciwieństwem tego była firma Santa Cruz, gdzie goście byli trochę starsi i preferowali Rock’n’Rollowy styl życia, co niektórym wyszło niestety bokiem… (ale takie jest już życie – nie każdemu jest po drodze z narkotykami i nie zawsze się to kończy tylko odwykiem). Przykładem hardcorowej jazdy gości z Santa Cruz jest scena, w której niejaki Salba czyli do teraz jeżdżąca legenda bowli (zawsze w ochraniaczach w elementy z panterki) wraz z ekipą udają się do opuszczonego silosu, którym transportowano paliwo do statku kosmicznego. Na miejscu próbują się z siłami grawitacji wjeżdżając jak najwyżej się da w fullpajpie. Resztę zobaczcie sami, bo hardcorowej jazdy tam naprawdę nie brakuje. No więc, po kolei wymienię teraz filmy, które moim zdaniem wywarły największy wpływ na rozwój deskorolki (możecie obejrzeć je u mnie na stronie www.sk8front w dziale historia deskorolki.) Na początek leci Public Domain, następnie Streets on Fire i potem od razu wielki przełom w deskorolce czyli Hokus Pokus firmy H-Street – kompletny szok i wymiatacze z ulic tacy jak Matt Hensley, Sal Barbier czy Ron Allen, a za wszystko odpowiedzialni byli legendarni Tony Magnusson i Mike Ternasky. Kolejny szok kulturowy to już produkcje prawdziwego Blind (nie mylić z aktualna rosyjską firmą) czyli “VIDEO DAYS” z Jasonem Lee, Markiem Gonzalezem oraz genialnym malutkim Guyem Mariano, który w podziękowaniu dla firmy Powell Peralta, z której odszedł – jeździł w filmie w ich koszulce. Następnie przeskakujemy do legendarnej firmy Edka Templetona New Deal i filmów Rubish Heap oraz Useless Wodden Toys i niezapomnianej produkcji Plan B – Virtual Reality. To tyle jeśli chodzi o starocie, czasem jednak chcę się naładować trickami, których nigdy nie zrobię i wtedy odpalam sobie najnowsze videoclipy zza oceanu, ale od tego bolą mnie kości i jeśli chodzi o nowości to zdecydowanie bardziej przemawiają do mnie artystyczne projekty Josha Stewarta i Pontusa Alv, w których sztuka montażu obrazów i muzyki miesza się z deskorolką.
Wracając do meritum sprawy, moim ulubionym przejazdem jest oczywiście przejazd Natasa Kaupasa z filmu Streets on Fire (1989) poprzedzonym gadką w więzieniu z moim ulubieńcem Jasonem Jesse. Dla niewtajemniczonych mogę tylko dodać, że Natas wymyślił boardslide na poręczy oraz był prekursorem wszelkich wallridów a na dodatek jako pierwszy wymyślił pro modele butów skateowych. Jak słyszę muzykę z tego przejazdu od razu wracają najlepsze wspomnienia z nieskażonych czasów deskorolki bez internetu, gdzie o każdy element deski lub buty wyczekiwało się miesiącami i często się zdarzało, że po przyjściu do sklepu zostały już same resztki. Na koniec jeszcze muszę wymienić wszystkich moich idoli
z dzieciństwa i są to po kolei: Natas Kaupas, Jason Jessee, Ray Barbee, Frankie Hill, Guy Mariano
Jason Lee, Ron Allen, Mark Gonzalez , Shean Sheffey, Ed Templeton, Mike Valelly, Rodney Mullen, Matt Hensley, cała ekipa Bones Brigade na czele z Tonym Hawkiem oczywiście. Pozdrawiam i pamiętajcie, że deskorolka to nie tylko tricki – to również styl życia, którego główną cechą jest tolerancja do inności
i różnorodności.
Discussion1 Comment
Mój ziomal Perez RULZ!!!